piątek, 26 sierpnia 2016

Igła kluczem do dobrego brzmienia - TechWyjadacz #1

Witajcie !
Dopadł mnie ostatnio chroniczny brak czasu :) nawet nie ostatnio a raczej częściej. Ale jestem z powrotem i zabieram się za kolejne wyjadaczowe tematy ! Dzisiaj mała info-opiso-recenzja z wymiany igły w gramofonie. Zaczynamy !

Co jest takiego istotnego w igłach ?
Zdecydowanie fakt, żę bez niej niczego sobie nie posłuchamy :) I kolejna rzecz- niestety, ale igły nie są nieśmiertelne. Co powoduje że należy je co jakiś czas zmieniać. Spytacie się jak często ? Wszystko zależy zdecydowanie od częstotliwości użytkowania gramofonu, ale tak optymalnie rzecz biorąc to raz na rok byłby świetnym wynikiem. Z reguły staramy się zmieniać igłę na ten sam model. No ale zapędy audiofilskie i czysta ciekawość powodują, że niektórzy lubią poeksperymentować z innymi modelami.

Czy wymiana jest skomplikowana ? 
I tutaj znowu jest sporo czynników, które na to wpływają. Zdecydowanie jest to temat na oddzielny post. Ale tak skrócikiem, przydadzą się chińskie rączki (zwinne i malutkie :) ), trochę prezycji i wyczucia i minimalne pojęcie nt elektroniki. Aaaa i byłbym zapomniał - w miarę zasobny portfel. To dziadostwo potrafi kosztować krocie ! (oczywiście te z najwyższej półki, te z nieco niższej już są w zasięgu Kowalskiego)

Jak przebiegła wymiana u mnie ? 
Zdecydowałem się na wkładkę firmy Audio Technica AT-91. Zważywszy na mój setup, czyli gramofon z Unitry GS 464, gramofonoznawcy stwierdzą, żę lepszej niż ta lepiej w ten sprzęt nie ładować :) Bo po prostu większej poprawy dźwięku nie będzie. Nie mówiąc już o braku możliwości rozbudowy ramienia, czy innych elementów. AT-91 jest ciut lżejsza od polskiej MF-101 także musiałem dociążyć ramię. Na pomoc przyszła blaszka skitrana w starym gramofonie (Nordmende SCP 100) dociążająca tamtejszą wkładkę. Okazała się strzałem w dziesiątkę. Po regulacji i pierdylarie dokręceń dźwigni uznałem, że jest ok.


Jakie wrażenia słuchowe po wymianie ?
Zdecydowanie poziom głośności nieznacznie większy od MF101. Co do dźwięków, wyłapuje świetnie wysokie i średnie tony, w przypadku niskich no mogłoby być nieco lepiej. Ale czegoż oczekiwać po wyzej wspomnianym sprzęcie. Jak na moje ucho jest i tak zajebiście aniżeli było wcześniej. Mankamenty w stylu: wyłapywanie każdej ryski, czy łapanie za dużej ilości kłębków kurzu pomijam, bo to normalne objawy przy nowych igłach.

Ogółem rzecz biorąc AT-91 jest, jakby to powiedzieć, o parę schodków wyżej od MF 101. Za tą cenę można naprawdę się skusić na wymianę, która z pewnością zagwarantuje banan na twarzy właściciela :) Osobiście poleciłbym jeszcze nieco droższe AT-95E, ale prawdopodobnie poziom jakości dźwięku raczej się nie zwiększy.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz