Ostatnimi czasy interesowało mnie, jak zadbać o płyty winylowe. Wiadomo, byle kurzyk czy jakieś inne paskudztwo może spowodować trzaski, bądź inne niemiłe niespodzianki w trakcie odsłuchu. Kto by pomyślał, że dobrym środkiem do czyszczenia może być klej do drewna ? A jednak ! W jednym filmie na YT był odsłuch płyty przed czyczeniem ... no i właśnie urzekła mnie melodia wydobywająca się z tych mikroskopijnych ścieżek czarnej płyty. Krótkie zapytanie o utwór i szybka reakcja jednego z użytkowników - to jest Miles Away od Milesa Davisa. Po moich poszukiwaniach okazało się że chodzi o album Miles Ahead ale wykonawca oczywiście ten sam.
Nie mogłem sobie odmówić przyjemności odsłuchu tak świetnego albumu. A dlaczego świetnego ? Ponieważ Miles Davis jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych wykonawców jazzowych, jest wręcz ikoną jazzu. Ale do rzeczy. W czym tkwi jego fenomen ? Z mojego punktu widzenia świetne połączenie jego gry na trąbce, które jest subtelne, powolne, a zarazem dynamiczne. Przypadek ? Nie sądzę :)
Słuchając Miles Ahead mamy do czynienia w większości z powolnym tempem, które w najmniej oczekiwanym momencie przeplecione jest szybkim, żwawym i energicznym graniem zespołu. Kolejna rzecz to właśnie zespół towarzyszący Davisovi, począwszy od trąbek, poprzez saxy, fortepian czy subtelną perkusję dla zachowania rytmu, idealnie współgrają i wchodzą w idealnych momentach utworów. Tak jakby sam Bóg nimi dyrygował. Powolne tempo w ogólne nie przeszkadza w odsłuchu. Wręcz przeciwnie, buduje świetną atmosferę, tak bardzo rozpoznawalną dla lat 20. i 30. XX wieku, kiedy to mnóstwo osób przesiadywało nocami w klubach i słuchało jam session, aby osiągnąć stan pozytywnej energii na cały następny dzień. I oczywiście nie da się przy czymś takim zasnąć, a to głównie zasługa tej przeplatanki rytmów o której wspominałem wyżej.
Podsumowując, wg mnie jest to sztandarowy album dla miłośników jazzu, ale nie tylko. Każdy może coś w nim indywidualnie odnaleźć. Może to być czar improwizacji, świetna gra na trąbce, pozytywna energia płynąca z utworów itd. Może również, tak po prostu, stać się dla kogoś inspiracją (niekoniecznie muzyczną). Dla miłośników winyli - w 2012 bodajże wpadła zremasterowana wersja albumu za ok 80 zł i wg mnie nie jest to spory wydatek w porównaniu do innych wydawnictw :)
Spokojnego wieczoru tonąc w milach świetnego Jazzu :D !
Nie udało mi się wstawić playlisty, ale na YT takowa widnieje pod tym adresem :) Enjoy !
https://www.youtube.com/watch?v=1-dwgbNTr5o&index=1&list=PLdhGk7gKuZxbh1Acx15sJPw0qK8GryBUd