wtorek, 13 marca 2018

Jazz ? Tak, to oczywiste ! #3


Witajcie ponownie !

Jak widać, seria jazzowa nie zamiera. Jest wręcz przeciwnie. Coraz częściej zdarza mi się trafić na albumy , bądź zespoły, które wzbudzają we mnie duże zainteresowanie. A przy okazji dają okazję do przekazania bardzo ciekawych rzeczy każdemu z czytelników mojego bloga . Jak mawia klasyk, apetyt rośnie w miarę jedzenia. I ta myśl ostatnimi czasy bardzo mi przyświeca. Niejednokrotnie trafiam na jakiś bodziec, ciekawostkę, cokolwiek, o czym z dużą ochotą mógłbym popisać na blogu.


Poszukiwać i odnajdywać wszystko w swoim czasie
Nie była może to przyjemna informacja, bowiem z wiadomości dowiedziałem się o śmierci bardzo znanego kompozytora jakim był Jerzy Milian. Najbardziej zapamiętany został dzięki albumowi, który nagrał z udziałem Orkiestry Rozrywkowej PRiTV w Katowicach. W poszukiwaniu pozostałych płyt autorstwa Miliana natrafiłem na wydawnictwo muzyczne, które zajmuje się tworzeniem wznowień albumów, które kiedyś były przez wszystkich znane i lubiane, a w miarę upływu czasu zapomniane. I takim oto sposobem natrafiłem tam właśnie na nieznane mi dotąd znalezisko.


Moi drodzy, dzisiaj na tapetę wrzucam album Pozorovatelna  czeskiego zespołu o nazwie Jazz Q.  Wracając pamięcią do moich starszych artykułów, pisząc o czeskich zespołach albo o pewnych czeskich "fanaberiach" muzycznych, pod sam koniec stwierdzałem, że takie eksperymenty i odwaga w tworzeniu czegoś mało spotykanego naprawdę może mieć sens. I tutaj, w przypadku Jazz Q również moja intuicja nie pomyliła się ani trochę.

Mamy do czynienia z interesującą mieszanką pianisty Martina Kratochvila oraz gitarzysty Lubosa Andrsta. Można powiedzieć, że z tego duetu wyniknął album jazzrockowy. Ale wystarczy dosłownie kilka minut słuchania, aby stwierdzić, że jest to coś więcej niż standardowy jazzrock. Byłem pod wielkim wrażeniem gry na gitarze Andrsta, w pewnych momentach wydawało mi się nawet, że jego ostra i zacięta improwizacja zakrawa inspiracyjnie o Santanę, czy też innych twórców, którym bluesowo rockowy polot nie był i nie jest obcy. W przypadku fortepianu, a dokładniej to pianina elektrycznego, niejeden znawca tematu powinien zwrócić uwagę jak wybrzmiewa on w poszczególnych utworach.  Tutaj także można zauważyć pewne podobieństwa w stylu gry. A dokładniej, zauważam tu podobne zagrywki jak  u Herbiego Hancocka, którego kompozycje naprawdę uwielbiam i cenię za modernistyczny styl improwizacji na pianinie. Warto wspomnieć jeszcze, że wersja zremasterowana albumu Pozorovatelna  posiada również drugą płytę, na której znajdują się utwory dotąd niepublikowane, nagrywane chociażby z Orkiestrą Jazzową Czechosłowackiego Radia oraz na festiwalu w fińskim Pori w 1972 roku.

Europejski okaz Free Jazzu
Co w tym albumie zasługuje jeszcze na uwagę ? Na pewno fakt, że europejski album potrafił zostać nagrany w tak bardzo utożsamianej z Ameryką odmianie gatunku, jakim był free jazz. Otóż ten ewolucyjny następca tradycji jazzowej zdecydowanie pokazywał przewagę wśród czarnoskórych muzyków, którzy to właśnie afiszowali dzięki niemu swoją niezależność, indywidualność i niepowtarzalność. Tak bardzo charakterystycznym dla free jazzu jest brak harmonii, odrzucenie bazowania na pewnych akordach w trakcie improwizacji i szeroko rozumiana atonalność. Jednym słowem słuchacz, który był zawsze w stanie przewidzieć dalszy przebieg kompozycji, we free jazzie zrobić tego nie mógł. Miało to wywołać w nim lepsze wrażenia w odbiorze muzyki i wzbudzić w nim zainteresowanie w miarę upływu każdej nuty, taktu, frazy w utworze.

Jazz Q okazuje się, nie spoczął na laurach. Panowie Kratochvil i Lubos nadal tworzą świetny duet, który owocuje w nowe albumy. Może nie jest ich tak sporo, w myśl zasady "lepiej iść w jakość, niż ilość", ale na pewno mogą być dumni ze swojego przedsięwzięcia. Dosłownie przed chwilą przeczytałem, że w Chorzowie w okolicach maja ma być zorganizowany ich koncert, gdzie zagrają swoje najbardziej znane utwory, także te z Pozorovatelnej. Sądzę, że może być to bardzo ciekawe doświadczenie muzyczne, zwłaszcza, że w trakcie słuchania tego albumu czuję, że chcę więcej i więcej. Czego bardzo przy słuchaniu każdej muzyki sobie, ale przede wszystkim wam życzę :)


Wasz
Muzyczny Wyjadacz.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz