Weekend już za nami. Niektórzy dawno wstali i walczą w pracy, niektórzy dopiero wstają lewą nogą i z wielką niedołężnością w połączeniu z bólem głowy poszukują wodopoju :). Taki już nasz żywot. Dzisiaj miałem nieco inne plany na posta, ale nastąpiła taka rotacja, że teraz odnalazłem kilka minut wolnego czasu. I chciałbym w telegraficznym skrócie napisać małą rozkminkę na podstawie tego,
co się wydarzyło u mnie wczoraj i dzisiaj.
Dzisiaj czeka mnie zaliczenie z prawa budowlanego. O tak, wiem co myślicie - krzyżyk na drogę :). Wczoraj wojowałem z nim do ok. 2 w nocy a w tle jeszcze była impreza kochanych sąsiadek. I tutaj pierwszy kawałek, który mi najbardziej utkwił. Na pewno go kojarzycie, bo chyba z dobre 10 lat temu był niepodważalnym hitem disco :)
Pierwszy rzut na fejsa po przebudzeniu - w Berlinie spadł pierwszy śnieg !! O ja cie ! Już myślałem, że może wysadzili Bundestag... Ale wracając do śniegu: Moje pierwsze skojarzenie muzyczne od razu padło na Chrisa Rea I'm Driving Home to Christmas. Zdaję sobie sprawę, że niektórzy już szybciej ode mnie słuchali chociażby Last Christmas, ale mimo tego chyba za szybko na takie skojarzenia :)
I takim sposobem dotarliśmy do końca rozkminki. Mam nadzieję, że taka forma jest przystępna dla waszych oczu i uszu. Jeśli nie, zapraszam do komentowania - zobaczymy co da się zrobić :)
MW
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz